Książki o rodzicielstwie, które polecam






Zdarza się, ze przeklinam na siebie w duchu po nie udanej rodzicielskiej kłótni z dzieckiem. 

Na wieczór Szopek bywa ... bywa dzieckiem, zmęczonym, a ja zmęczoną matką. Wtedy wkrada się w nas niepokój, złość, rozgoryczenie...

A później wyrzuty sumienia, przez które zdarza się nie zamknąć powieki, bo o te parę słów za dużo, o pare złości... ale chyba nie sposób przejść przez macierzyństwo bez tego wszystkiego, by zrozumieć cel. 


Choć mnie osobiście boli przegrana, tak mam ten charakterek, który zamiast doceniać się za szereg rzeczy, które robię dobrze, za kreatywność, to potrafię tą jedną złą rzeczą. 

O tym złych staram się nie mówić, wole to wykasować z głowy i toczyć wewnętrzną walkę. Też tak macie? 


Czytając te dwie pozycje uświadomiłam sobie, że skoro tworzy się takie poradniki, to jest nas więcej? I jakoś lżej na duchu przebrnęłam przez te dwie jakże potrzebne pozycje od @natuli. 

Bo ilekroć będę się starać być ponad wszystko dobrym, idealnym wzorcem, warto dokształcać się z tej dziedziny i uchylić głowę autorom, którzy wykonali ogrom pracy, by móc spisać doświadczenia i lata obserwacji relacji życia w rodzinie. 


„Jak zrozumieć się w rodzinie” Moniki Szczepanik to książka pierwszego wyboru, opowiadająca o rodzicielstwie przepełnionym porozumieniem. „Rodzina może być zarówno polem bitwy, jak i przestrzenią do budowania zdrowych i dających siłę relacji.”


W tej książce znajdziecie wiele prostych rozwiązań, podoba mi się zapis tych informacji, który w sposób klarowny objaśnia nam dlaczego ciężko mówić jest o emocjach, dowiemy się co to słowa „okna” i słowa „mury”, nauczymy się skutecznie prosić, nauczymy się słuchać, a dialog w rodzinie zmieni na lepsze i łatwiejsze życie. Podobają mi się ćwiczenia i rozwiązanie sytuacji krok po kroku, w której radzimy sobie z oceniającymi myślami. Można tu zrobić sobie rachunek sumienia, przyznać się w duchu, ilekroć nasze reakcje są dalekie od książkowych. 

Wiele sentencji wzięłam sobie do serca i czuje, że moja uważność będzie drogą i celem, którą obiorą na całe życie. 

Wzdychałam i och i ach, jak wiele można dowiedzieć się z tej literatury i jak ona jest nam, rodzicom potrzebna. 


W drugiej „Cud rodzicielstwa Co się stanie, gdy naprawdę zaufasz swojemu dziecku  ” Shai Orr , której kwintesencja są słowa „ patrzmy jak dziecko, twórzmy jak dorosły” dowiadujemy się merytorycznie o potrzebach dziecka, o wzajemnych słuchaniu i uważności. 


Obie lektury polecam wszystkim tym, którzy zaczynają najdłuższą podróż w swoim życiu- jakim jest macierzyństwo. 

Komentarze

Popularne posty